Podróż szlakiem dziewczęcych łez.

Wszelkie osoby płci żeńskiej, które nie wierzą w moc leków antykoncepcyjnych, tudzież pozostały dziewicami nie powinny dla własnego dobra zagłębiać się w poniższy tekst, chyba, że postanowiły zaznać uroków macierzyństwa, ewentualnie nie wierzą w bociany…


Są takie miejsca na mapie Polski, gdzie ilość skrzydlatych osobników w eleganckich biało - czarnych garniturach i w niezbyt fortunnie dobranych czerwonych butach jest wyższa niż przedstawicieli dwunożnych ssaków nie ubranych aż tak elegancko (lecz nie każdy musi od razu brylować na balach w „Ritzu", lub innym „Hiltonie”, nieprawdaż?)
Takim miejscem, gdzie owa dysproporcja występuje najliczniej są północne regiony województwa Warmińsko-Mazurskiego. Powstał tam nawet szlak bocianich gniazd.
Aby tam trafić należy dojechać do Lidzbarka Warmińskiego - najlepiej przez Dobre Miasto  - a następnie na północny – lekki zachód - w kierunku Górowa Iłowieckiego. W owej miejscowości znajdziemy drogowskaz Żywkowo 12 km.
Droga jest piękna, w miarę pusta, pod koniec nieco niebezpieczna ze względu na nisko przelatujące bociany (nie ma jeszcze odpowiedniego znaku drogowego).
Gdy już zaczniemy się zastanawiać, czy niezauważeni przez odpowiednie służby przejechaliśmy przez granicę z Okręgiem Kaliningradzkim (nie zauważeni! ha, ha, ha!!) będzie to znaczyło, iż jesteśmy blisko celu.
Na marginesie - z Żywkowa do wspomnianej granicy można dojść w 5 minut.

pliki/Strona/Strony/Podroze/Podroze_bliskie/galeria10/1.jpg

Przed wjazdem do wsi znajduje się parking, na którym można pozostawić swoje ryczące maszyny za symboliczną opłatą. Ruch kołowy jest bowiem maksymalnie ograniczony ze względu na wymagany spokój skrzydlatych mieszkańców. Tutaj prośba do braci motocyklowej:
Przed kilku laty durnie z TV swoim zachowaniem doprowadzili do wypadnięcia dwóch bocianich piskląt z gniazda i ich śmierci, o czym do dzisiaj opowiadają wszystkim odwiedzającym mieszkańcy Żywkowa. Nie chciałbym, aby poniekąd przeze mnie mówiono o nas, motonitach źle tylko dlatego, że komuś nie chciało się ustawić motóra przed wsią i przejść się dosłownie 150 metrów…
Bardzo proszę…
Żywkowo jest bocianią stolicą Polski. Na 9 gospodarstw i 28 dachów przypada ok. 40 bocianich par. Są stodoły, na dachach których znajdują się 4 gniazda, a w nich czasami i po 3 małe. Tu ciekawostka : na początku XIX w w powiecie kętrzyńskim, w miejscowości Paryż/Parys doliczono się … 72 par boćków !!!

pliki/Strona/Strony/Podroze/Podroze_bliskie/galeria10/2.jpg

pliki/Strona/Strony/Podroze/Podroze_bliskie/galeria10/3.jpg


Pierwsze boćki zjawiają się niekiedy nawet w marcu, większość przed 10. kwietnia.
Mała przestroga dla panów:
Nie wiem, czy warto wybierać się do Żywkowa w momencie przylotu ptaków. Bociany zabierają się „do rzeczy„ natychmiast po przylocie, robią to bardzo głośno i często, nawet 10 razy dziennie. Nie przylatują wszystkie jednocześnie, więc ten, hmmm, harmider trwa ładnych parę dni. Może stać się to powodem zwiększonych wymagań naszych dam. No, chyba że …

pliki/Strona/Strony/Podroze/Podroze_bliskie/galeria10/4.jpg

W jednym z gospodarstw znajduje się platforma widokowa umieszczona na wysokości dachu, więc można spokojnie obserwować życie rodzinne bocianów (lornetki, lub teleobiektywy przybliżą rzecz całą w sposób istotny).

pliki/Strona/Strony/Podroze/Podroze_bliskie/galeria10/5.jpg

pliki/Strona/Strony/Podroze/Podroze_bliskie/galeria10/6.jpg

pliki/Strona/Strony/Podroze/Podroze_bliskie/galeria10/7.jpg


We wsi znajduje się pole namiotowe oraz motelik na bardzo przyzwoitym poziomie, z niskimi cenami, wyśmienitym (!!!) Bartkiem - polecam zupę szczawiową z jajkiem!
Podaję namiary:
Gospodarstwo Agroturystyczne "Swojska Chata"
Żywkowo 2, 11-221 Gałajny
tel. (89) 761 1427
więcej informacji: Swojska Chata

Zapewniam wszystkich, że wieczorny spacer po Żywkowie w ciepły, letni wieczór, wśród klekotu bocianów oraz szumu ich skrzydeł, gdy przelatują tuż nad głową pozostanie w pamięci na bardzo, bardzo długo... A gdy któraś z pań zbagatelizuje ostrzeżenie umieszczone na początku mojej relacji - na całe życie.
Jeśli komu mało, może ruszyć dalej na wschód przez takie wsie jak: Lejdy, Szczurkowo, Długa, Brzeźnica, Lwowie, Duje lub Bobrowo. To jest wspomniany szlak bociani. Natomiast w Dobrym Mieście znajduje się najstarsze w Polsce gniazdo boćka umieszczone na szczycie bocianiej (oczywiście) wieży - jest zamieszkane od kilkuset lat!
Wracając do boćków: wiele osób uważa, że najwspanialszy jest moment nauki latania w wykonaniu bocianiego narybku. nie mogę podać dokładnej daty, gdyż zmienia się ona corocznie - zazwyczaj po 60 - 65 dniach pobytu w gnieździe - natomiast można w celu uzyskania aktualnych wieści zadzwonić do moteliku i wtedy śpieszyć się, gdyż nie trwa to długo.
Boćki są pojętne.
A instruktorzy nie są tak złośliwi, jak czasami ci z kursu na prawo jazdy…
Średni termin odlotu ptaków młodych to 29. 07 – 15. 08, a dorosłych ok. 15. 08.
W związku z tym, że mieszkam w okolicach Gdańska i jestem właścicielem powolnego sowieta, a także dlatego, że wolę oglądać horrory w kinie, a nie w wersji „live" wracam trasą, która wiedzie z dala od tzw. siódemki Gdańsk – Warszawa. Jeżeli ktoś z Was chciałby dołożyć sobie jeszcze trochę piękna do dania głównego, to proponowałbym w drodze powrotnej skręcić w Górowie Iławieckim na zachód na Dzikowo Iławieckie i Lelkowo (piękne widoki!!) Dalej przez Braniewo, Frombork na Tolkmicko (przed Tolkmickiem wspaniały punkt widokowy koło tzw. Świętego Kamienia) Dalej wzdłuż brzegu Zalewu Wiślanego do miejscowości Rubno Wielkie (ok. 8km przed Elblągiem). W Rubnie skręt na zachód do Nowakowa (prom), Kępin Wielkich (jeszcze mniejszy prom) i przez Marzęcino, Osłonkę, Chełmek do Tujska.
W ten sposób poznacie, choćby „po łebkach" niesamowity nastrój Żuław. Warto zatrzymać się i tu na kilka dłuższych chwil, ale niestety, albo urlop za krótki, albo kasy za mało, albo jedno i drugie. O Żuławach napiszę w kolejnej relacji.
W Stegnie kolejny dylemat - jechać do Gdańska, czy na kraniec Mierzei Wiślanej - do małej miejscowości o dwóch nazwach - Piaski albo Nowa Karczma.
Większość wczasowiczów dojeżdża do Krynicy Morskiej. Dzięki temu Piaski nie są jeszcze zasypane odpadami typu butelki, puszki, opakowania po chipsach itp.
Oprócz ciszy, spokoju, przyjaznych ludzi i niskich cen znajdziecie tu dwie lokalne ciekawostki: pierwszą są dziki chodzące po uliczkach. Są w miarę bezpieczne - ja robiłem zdjęcia całej rodzince (locha z małymi) będąc w środku stada!

pliki/Strona/Strony/Podroze/Podroze_bliskie/galeria10/8.jpg

pliki/Strona/Strony/Podroze/Podroze_bliskie/galeria10/9.jpg

Uwaga! Absolutnie nie wolno karmić dzika „z ręki"!! Można stracić kilka palców!!! Serio!!! Dziki reagują (pozytywnie) na szelest reklamówki licząc na to, że w niej znajduje się suchy chleb. Gdy go wyczują, potrafią same rozerwać worek i kłapią zębami nie patrząc - chleb to, czy paluszek…
A teraz ciekawostka numer dwa: czy leżeliście kiedykolwiek na plaży mając tuż koło głowy słup z tablicą „Granica państwa, przekraczanie surowo wzbronione"? Jeżeli nie, to jedźcie do wsi Piaski, przez las przejdźcie na plażę, aby po chwili być właśnie w takim miejscu. Byłem tam z moją żoną w lipcu i przypomniałem sobie piosenkę „Czerwonych Gitar„"pt. „Spacer dziką plażą" - teraz już wiecie, jaki ze mnie stary piernik.
Było pusto, mewy coś tam ryczały, woda w postaci fal morskich lekko biła o brzeg i było jej wszystko jedno, czy to brzeg polski, czy rosyjski. I pomyśleć tylko, że kilka kilometrów dalej na zachód - w Krynicy Morskiej - nie ma miejsca na zaparkowanie nawet hulajnogi!!!

 

10

Tu też mogę dopuścić się kryptoreklamy: wspaniałe noclegi znajdziecie u arcyprzyjemnej pani Krystyny Porowskiej, ul. Piaskowa 66 tel. 0502 867 588 albo (55) 247 66 93. Tam też dowiecie się, jak dotrzeć do pani Jagody, gdzie tanio i dobrze (to za mało powiedziane) można zjeść - olbrzymie porcje za bardzo małe pieniądze!!!
Kończąc w temacie "kulinarnym" - mam nadzieję, że nabraliście apetytu na ten kawałek Polski. Jeśli tak, to życzę smacznego!